Czasopismo

Głód – lecz nie chleba

(...) Jeżeli rok 1915 minie bez zabrania Kościoła, bez czasu ucisku, itd., może będzie się to wydawać dla niektórych wielką klęską. Lecz nie tak powinno być z nami. Powinniśmy się tak samo radować, jak każdy z nas by się radował, gdybyśmy wszyscy doświadczyli naszej przemiany z ziemskich do duchowych warunków przed 1915 rokiem, i TO JEST NASZE OCZEKIWANIE; a jeżeliby to nie było wolą Pana, wtedy też nie będzie i naszą wolą. Gdyby z Pańskiej opatrzności czas ten miał przyjść o dwadzieścia pięć lat później, wtedy i to byłoby również naszą wolą. To nie zmienia faktu, że Syn Boży był posłany przez Ojca i że Syn Boży jest Odkupicielem naszego rodu, że umarł On za nasze grzechy, że wybiera Kościół, aby był jego Oblubienicą i że następną w kolejności rzeczą jest ustanowienie chwalebnego Królestwa poprzez wielkiego Pośrednika, który podczas swego pośredniczącego panowania będzie błogosławił wszystkie rodzaje ziemi. Te fakty pozostają takie same. Różnica zachodziłaby tylko o kilka lat w czasie ustanowienia Królestwa. (...)

Gdy byliśmy w Bostonie jakiś czas temu, w poniedziałek następujący po naszym kazaniu redaktor bostońskiego dziennika religijnego wyraził się do nas w ten sposób: „Byłem wczoraj na waszym zebraniu i widziałem to ogromne zgromadzenie. Rozejrzałem się i pomyślałem: Co to jest, co sprowadza tutaj tych ludzi? Przypomniałem sobie, że są atrakcje na wybrzeżu, parki, by odciągnąć ludzi od udania się na to zebranie. Tu jednak w tak gorącym letnim dniu, po południu było obecnych cztery tysiące osób na zebraniu, a dwa tysiące musiało się wrócić z powodu braku miejsca. My tu w Bostonie mamy wielu kaznodziejów, dobre chóry i wiele sposobów przyciągania ludzi, lecz ci kaznodzieje o tej porze roku mają na swoich nabożeństwach tylko około czterdziestu do pięćdziesięciu osób. Jak to się stało, że tak wielu przyszło na wasze zebranie i siedziało tam przez dwie godziny?”.

Odpowiedzieliśmy, iż nam się wydaje, że widzimy wypełnianie się proroctwa: „Poślę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, ale słuchania słów Pańskich” (Amosa 8:11‑12). Dalej zaznaczyliśmy, że ludzie byli karmieni bardzo niezadowalającymi pokarmami i że nie są zadowoleni z plew, jakie otrzymywali. Nie uczęszczają do kościołów, gdyż nie wierzą w doktrynę wiecznych mąk; kaznodzieje nie wierzą w nią i nikt nie wierzy, z wyjątkiem stosunkowo niewielkiej liczby osób, a i ta liczba ustawicznie się zmniejsza.

Przypomnieliśmy mu, że kaznodzieje zamiast głosić tym ludziom o wiecznych mękach, podsuwają im teraz myśli zaczerpnięte na uczelniach, tej treści, że ich przodkowie byli małpami. I tak powstaje wielki znak zapytania w umysłach tych ludzi. Są oni głodni znajomości Prawdy. Powiedzieliśmy mu, że, jak sądzimy, z tych przyczyn przybyła tak wielka liczba ludzi, że ci ludzie przyszli wysłuchać nas, bo chcieli usłyszeć coś bardziej racjonalnego, coś bardziej biblijnego niż to, co słyszeli przedtem. A więc powinniśmy być za to wdzięczni.

NASZE WYZWOLENIE PRZYBLIŻA SIĘ

Na ile byliśmy w stanie to do tej pory stwierdzić, brak zupełnego rozwoju wypadków w 1915 roku lub przedtem oznaczałby, że wszystkie nasze obliczenia chronologiczne, jakie wyznajemy, są mylne – nasz pogląd na żniwo i całość. Lecz nie mamy powodu, by uważać, że są one mylne. Pamiętamy, że nie jesteśmy nieomylni i że nasz sąd nie jest nieomylny, lecz cudowne wynalazki dni dzisiejszych i światło, które przyświeca w każdym kierunku, tak samo jak powszechny niepokój, wydają się potwierdzać chronologię – że żyjemy w brzasku nowego wieku. Lecz jak długo już w nim żyjemy, tego rzeczywiście dokładnie nie wiemy. Wyczekujemy ukazania się słońca sprawiedliwości.

Fakt, że wizja obecnie przemawia i napisana jest wyraźnie na tablicach, jest bardzo widoczny. Prawdziwie wierzymy, że „przybliżyły się te dni i spełnienie [wskutek spraw lub rzeczy, jak powiedziane] wszelkiego widzenia” (Ezech. 12:21‑23).

The Watch Tower, 1 stycznia 1914, R-5374
Straż 04/1992, str. 23‑24; Straż 01/1993, str. 6


Ilustracja ze „Sprawozdań konwencyjnych”, 1915 r.

Poprzednia strona Następna strona